Listy do syna

15,00 

Listy do syna zaczęłam pisać, kiedy urodził się mój syn Staś z zespołem Downa. Minęło prawie 17 lat od chwili, kiedy napisałam pierwszy list do Staśka.

Co wtedy czułam? Powiedzieć „rozpacz”, to nic nie powiedzieć. Przerażająca pustka, ciemność, wstyd, myśli, których się wstydziłam do czasu, aż zrozumiałam, że tak naprawdę nie definiują mnie jako człowieka, ale po prostu się pojawiają i odchodzą jak chmury. W tym całym „nieszczęściu” miałam jednak wiele szczęścia, bo wokół mnie byli cudowni ludzie: mąż, córka, rodzina. Miałam też wiarę w Boga, który jest miłością. Miałam listy, w których wylewałam złość, strach i żal. To była swojego rodzaju terapia.

Czy to wszystko mnie zmieniło? Z pewnością – tak.

Wioletta Mikusek – mama Stasia z zespołem Downa

www.bardziejkochani.pl